W lutym spotkaliśmy się po raz kolejny. Tym razem Marzena Drozd, sąsiadka z ul. Szamocin zgodziła się opowiedzieć o swej wyprawie wraz z grupą przyjaciół do Wietnamu. Marzena przejechała w 9 dni ponad 1,5 tys kilometrów i zrobiła masę zdjęć. Rozpoczęliśmy naszą „slajdową” podróż z Hanoi poprzez meandry wietnamskiego wybrzeża i interioru aż do Ho Chi Minh (dawniej Sajgon). Opowieść Marzeny o Wietnamie choć trwała tylko 2h pozwoliła nam poznać ten niezwykły kraj z wieloma szczegółami. Zobaczyliśmy Wietnam z perspektywy Europejczyków i dowiedzieliśmy się niezwykłych rzeczy, np. to, że w Wietnamie stosowany jest alfabet łaciński, istnieje archipelag tysiąca wysp, po których organizowane są rejsy dla turystów z całego świata a na każdym stateczku można spotkać „tajniaka”, perły produkowane są przez niezwykle zręczne Wietnamki a na plaży w Sajgonie można polatać na spadochronie za motorówką… to tylko malutka próbka wielu arcyciekawych opowieści Marzeny – naszej koleżanki, tenisistki, narciarski i jak widać, dociekliwej podróżniczki.